Cześć!
Dzisiaj przychodzę do Was z zupełnie czymś nowym! Wymyśliłem 10 pytań dotyczących podróżowania i w tym wpisie odpowiem na nie. Następnie cyklicznie będę przeprowadzał wywiady z różnymi podróżnikami, którzy podzielą się swoimi historiami.
Pytanie 1.
Skąd wzięła się Twoja pasja do podróżowania?
Genezy mojego podróżowania możemy dopatrywać się w 2012, kiedy to wspólnie z kolegą poszliśmy na spotkanie dotyczące wymiany międzyszkolnej z Izraelem. Naszą intencją było po prostu ominięcie lekcji języka polskiego, jak się później okazało była to jedna z lepszych decyzji w moim życiu. Nikt z mojej klasy nie zdecydował się wziąć udziału w tym przedsięwzięciu. Nie to było moim problemem, lecz kiepska znajomość języka angielskiego. Nie dałem za wygraną i już tydzień później zapisałem się na kurs językowy. Chciałbym dodać, że nie była to żadna wymiana typu Erasmus, lecz prywatna inicjatywa jednej z naszej Pani Wicedyrektor. W tym miejscu chciałbym gorąco pozdrowić Panią Janinę Klozę oraz podziękować.

Ten tydzień, który spędziłem w Izraelu był jednym z najlepszych w moim życiu. Poznałem wielu wartościowych ludzi, nową kulturę oraz religię. Zobaczyłem na własne oczy ścianę płaczu oraz grobowiec Jezusa, zanurzyłem nogi w rzece Jordan oraz unosiłem się w słonej wodzie Morza Martwego. Te wszystkie rzeczy sprawiły, że odkryłem w sobie tą pasję, która trwa do dziś!

Pytanie 2.
Ile krajów masz już na swoim koncie, i który odwiedziłeś jako ostatni?
Na mojej liście znajdują się, jedynie 24 kraje. W tym roku planowałem powiększyć ją o 10 kolejnych, jednak z powodu obecnej sytuacji ucieszę się, jeżeli będę mógł odwiedzić choć jedno nowe państwo. Zakładając, że liczba wszystkich wynosi 195 to udało mi się zobaczyć zaledwie około 12%. Natomiast ostatnio za granicą przebywałem na Białorusi w Grodnie.

Pytanie 3.
W którym kraju czujesz się jak w domu i dlaczego?
Oczywiście każdy kto mnie zna będzie od razu wiedział, że chodzi o Portugalię. Już wyjaśniam dlaczego. Podczas 3 semestru na budownictwie wyjechałem tam w ramach programu Erasmus na wymianę międzynarodową. To był wspaniały czas podczas, którego wiele się nauczyłem oraz przeszedłem życiową lekcję i próbę. Zapewne część z Was pomyśli o jaką próbę chodzi? Jedziecie w nowe miejsce, w którym zupełnie nikogo nie znacie, nie rozmawiacie w języku miejscowych, a dodatkowo znajdujecie się 3500 km od domu. Brzmi strasznie jak dla osób, które mieszkają z rodzicami, a ich wakacje to opłacone i dokładnie zaplanowane przez biuro podróży wczasy. Mając 20 lat musiałem kupić bilety, ogarnąć transport do miasta, w którym mieszkałem, wynająć pokój, odnaleźć uczelnię oraz dopełnić wszelkich formalności związanych z programem. Taki wyjazd bardzo kształtuje człowieka oraz jego umiejętność radzenia sobie w kryzysowych sytuacjach.

Portugalia to kraj, w którym spędziłem ponad 7 miesięcy studiując, bawiąc się oraz podróżując. Przeżyłem w nim również swoją wielką miłość, dlatego zawsze wracam z sentymentem do tego miejsca. Udało mi się zobaczyć prawie całą Portugalię od Porto po Algarve zahaczając nawet o przepiękne Azory. Byłem również na meczu Ligi Mistrzów Benfika Lizbona – Napoli oraz na 3 meczach miejscowej drużyny. To właśnie wtedy miałem swoje początki autostopowania, kiedy to wspólnie z dziewczynami wpadliśmy na pomysł pojechać nad Ocean znajdujący się jakieś 30 km od naszej miejscowości. Do tego podczas mojej przygody odwiedzali mnie znajomi z Polski, z którymi robiliśmy szalone tripy. Spanie w aucie czy mycie zębów śpiewając piosenkę z przedszkola: “Szczotka pasta kubek ciepła woda…”, bądź też pływanie w środku stycznia w Oceanie (plaża była dosłownie pusta)?? Jak najbardziej! To tylko część z przygód, które miały miejsce podczas mojego pierwszego Erasmusa.

Oprócz podróży wiele czasu spędziliśmy na integracjach. Naszym miejscem spotkań był Bar Anubis, w którym bywaliśmy niemalże przez cały tydzień za wyjątkiem niedzieli. Najfajniejsze były poniedziałki, ponieważ cały bar należał do nas. Bawiliśmy się świetnie tańcząc różne choreografie, których nauczyli nas Brazylijscy Erasmusi. To zdjęcie, które za chwilę zobaczycie pod spodem zostawiłem na pamiątkę na ścianie. Fajnie by było pojechać tam za 10 lat i zobaczyć starą paczkę (chociaż na ścianie).

Pytanie 4.
Jaka jest Twoja największa podróżnicza przygoda życia?
W tym pytaniu mam bardzo duży dylemat, ponieważ zastanawiam się nad dwoma wydarzeniami. Pierwsze z nich to Auto Stop Race Evia 2019. Ponad 2500 km przejechanych auto stopem, około 20 kierowców, mnóstwo nowych znajomych oraz fantastyczne imprezy na mecie wyścigu. Natomiast drugie wydarzenie to trip po zakończonym Camp America. Z racji tego, że całą moją przygodę dotyczącą ASR opisałem we wcześniejszym poście, który możecie przeczytać tutaj postanowiłem skupić się na wyciecze po Stanach.
American Dream
Po zakończeniu Campu udałem się na tydzień do Nowego Yorku i z niecierpliwością czekałem na wylot do Salt Lake City. Dodatkowego smaczku mojej podróży dodawał fakt, że nie znałem nikogo z ekipy, z którą miałem spędzić najbliższe 2 tygodnie. Naszą przygodę rozpoczęliśmy od zwiedzania Parków Narodowych. Jak się później okazało zrobiły one na mnie największe wrażenie. O dziwo część z nich, które nie są tak znane w Polsce są o wiele ciekawsze i piękniejsze niż najsłynniejszy Wielki Kanion. Największe wrażenie zrobił na mnie jego ogrom oraz wschód słońca, jednak porównując go z Kanionem Antylopy, Horseshoe bend, bądź Monument Valley wypada kiepsko. Oprócz wyżej wymienionych cudów natury udało się nam odwiedzić Zion, Yosemite, Bryce Canyon, Sequoia Park oraz Dolinę Śmierci. Każde z tych miejsc było unikatowe oraz niepowtarzalne. Nie wiem czy podczas całego mojego życia widziałem tyle piękna przyrody jak podczas tych 2 tygodni.

USA to nie tylko Parki Narodowe, ale również Old skoolowe miejsca, w których czas zatrzymał się kilkadziesiąt lat temu. Cała ta otoczka sprawia, że są niepowtarzalne i unikatowe. Jadąc kultową drogą Route 66, a raczej odcinkiem, który się zachował, można było poczuć ten amerykański vibe. Dodatkową atrakcją był nocleg w miasteczku Seligman oraz odwiedzenie typowej miejscowości ala z Westernu – Oatman. Ciekawym doświadczeniem była ucieczka od bezdomnych osłów, które błąkają się po ulicy i zaczepiają przechodniów.

Oprócz cudów natury odwiedzaliśmy również miasta w tym: Las Vegas, Los Angeles, San Francisco czy też San Diego. Te wszystkie miejsca są tak piękne, że ciężko jest je opisać słowami. Po prostu trzeba tam pojechać i zobaczyć to na własne oczy. Jakby tego było mało to ostatnie kilka dni spędziłem w Chicago. Wakacje 2019 były moimi najlepszymi w całej 24 letniej przygodzie.

Pytanie 5.
Czy zdarzyło Ci się pojechać w podróż low budżet?
Oczywiście nie raz, ponieważ większość z moich podróży odbywa się w takim systemie. Spanie w aucie lub namiocie są na porządku dziennym, a kwota jaką wydałem przez pierwsze 4 dni Auto Stop Race to jedyne 40 złotych na piwko na stacjach benzynowych.
Bardzo często podróżując po Polsce jestem goszczony przez znajomych, których poznałem podczas pobytów w innych krajach. Do tego bilet ze zniżką na PKP Intercity i mamy weekendowy wypad po kosztach. Z takich wycieczek zagranicznych udało mi się złapać bilet za 4 złote na trasie Modlin-Bruksela oraz Modlin-Mediolan za 39 zł.
Pytanie 6.
W którym kraju spędziłeś najwięcej czasu swojego życia?
Tak jak już wcześniej wspomniałem najwięcej czasu poza granicami Polski spędziłem w mojej ukochanej Portugalii, dlatego przedstawię małe statystyki dotyczące top 5 krajów, w których najdłużej przebywałem:
1. Portugalia 7 miesięcy
2. Stany Zjednoczone 3,5 miesiąca
3. Belgia 2,5 miesiąca
4. Niemcy 2 miesiące
5. Grecja 2 tygodnie

Pytanie 7.
Jaka jest Twoja najśmieszniejsza historia w podróży?
Podczas wyścigu ASR jeden z kierowców TIR’a wywiózł nas do jakiegoś małego miasteczka. Pierwszą rzeczą, którą zrobiliśmy było odnalezienie stacji benzynowej. Nie mogliśmy się z nikim skontaktować, nie mieliśmy internetu, ponieważ znajdowaliśmy się w Serbii, która nie należy do UE. Pytałem każdego napotkanego kierowcę czy nie mógłby nas podrzucić w kierunku autostrady.
W końcu po około godzinie jeden z kierowców zaproponował, że zawiezie nas na dworzec, gdzie znajdziemy autobus do Skopje. Byliśmy na tyle przerażeni naszą sytuacją, że zgodziliśmy się na jego pomysł. Pomógł nam kupić bilety na autobus i pożegnaliśmy się dziękując mu serdecznie. Do odjazdu naszego transportu pozostawało jakieś 2 godziny, więc rozglądaliśmy się po okolicy. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem samochód na Macedońskich blachach. Od razu wiedziałem, że muszę podejść i zapytać o możliwość zabrana się z kierowcą. Eksplozja radości nastąpiła, kiedy to Pani wyraziła chęć pomocy dwójce autostopowiczów. Bez namysłu zwróciliśmy bilety i wyruszyliśmy w kolejną podróż. Po około godzinie jazdy dojechaliśmy do granicy z Macedonią Północą. Jakże wielkie było nasze zdziwienie, gdy w tej samej kolejce stał nasz kolega z dziewczyną, który niby nie jechał w tamtym kierunku. Gość był w takim szoku i nie wiedział co się dzieję, jeszcze jakiś czas temu kupował z nami bilety na autobus, który nawet jeszcze nie wyruszył, a teraz staliśmy w jednym korku na przejściu granicznym. Jego mina? Bezcenna 🙂

Pytanie 8.
Jakie profity od życia zdobywasz tak wiele podróżując?
Podróżując uczymy się bardzo wiele, jednak najważniejszą rzeczą jaką cenie sobie w podróżowaniu są ludzie. To właśnie oni sprawiają, że moje wspomnienia są piękne. Kiedy po ponad roku wróciłem do miasteczka, w którym odbywałem Erasmusa zdałem sobie sprawę, że nic już nie jest takie samo, gdyż brakuje ekipy z tamtych lat, z którą mam tak wiele pięknych wspomnień. Zostały moje napisy na murach, zostały wspomnienia, lecz brakowało osób, z którymi dziele te historie.
“Jeżeli chcesz poznać prawdziwe oblicze drugiego człowieka – zabierz go w podróż”
Kowal Podróżnik
Inny bardzo ważny aspektem jest cierpliwość. Podczas powrotu do domu autobusem z ASR do Wrocławia nasza podróż trwała 37 godzin. Tak dobrze przeczytaliście 37 godzin! Jednak nie to było najgorsze. Od razu po wyjściu z busa musiałem gonić na dworzec by zdążyć na pociąg do Białegostoku, w którym spędziłem kolejnych 8 godzin. Moja podróż Evia – dom zajęła mi prawie 48 h. Robi wrażenie, ponieważ jeżeli byśmy dobrze wszystko zorganizowali w tym czasie można by było polecieć do Ameryki i wrócić dwukrotnie.
Jeszcze innym profitem jest poznawanie nowych kultur, religii oraz odkrywanie nowych miejsc. Wcześniej nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo wszyscy ludzie są do siebie podobni. Często słyszymy też o różnego rodzaju stereotypach np. o Żydach, że są skąpymi ludźmi. Czy znasz jakiegoś obywatela Izraela, który jest skąpym człowiekiem? Czy w ogóle znasz jakiegoś żyda? Ja znam i mogę stanowczo obalić tę tezę, ponieważ miałem okazję poznać osoby tej narodowości. Podróże dają nam również inną perspektywę na świat. Coś co wydaje się nam czym absurdalnym w innym kraju może być czymś zupełnie normalnym.
Podróże uczą nas również życia oraz radzenia sobie w sytuacjach stresujących. Jadąc do Warszawy wszyscy cieszą się, gdy mogą przejechać się metrem, które posiada dwie nitki. Co powiecie na Nowy York i 40 nitek metra? Dodatkowo brak Wam internetu w telefonie, gdyż nie opłaca się kupować karty za 60$ na dwa dni day-offa. Włączenie polskiego roamingu na 2 minuty kosztowało mojego kumpla 240 złotych. Po takich przeżyciach wiecie, że jesteście w stanie poradzić sobie w każdej sytuacji niezależnie od miejsca czy sytuacji.

Tutaj chciałbym serdecznie zachęcić wszystkich do podróży (oczywiście jak uspokoi się ta cała sytuacja z koronawirusem). Jak widzicie jest mnóstwo zalet, dzięki którym w przyszłości będziecie mieli większy bagaż doświadczeń.
Pytanie 9.
Czy zdarzyło Ci się mieć jakieś niespodzianki podczas podróży, które w pierwszej chwili wydawały się katastrofą, a później wszystko ułożyło się po Twojej myśli?
Na myśl przychodzą mi od razu dwie sytuacje, które wydarzyły się dzień pod dniu. Obie miały miejsce w Waszyngtonie podczas naszego day off na Campie. Kilka dni wcześniej znalazłem na Couchsurfingu chłopaka, który zgodził się przenocować nas w zamian za posprzątanie mu mieszkania. W Stanach bardzo popularne są drzwi otwierane kodem. Dostaliśmy go od właściciela i bez problemu je otworzyliśmy.
Następnego dnia podczas porządków jeden z moich kolegów znalazł klucze do mieszkania i zaczął się nimi bawić i sprawdzać czy pasują do zamka. Wszystko było w porządku do momentu kiedy nie wyszliśmy z domu, a inny kolega musiał wrócić do środka, bo zapomniał jakiejś rzeczy. Okazało się, że nie możemy otworzyć drzwi. Wszyscy byliśmy wściekli, bo nie mogliśmy nic zrobić. Próbowaliśmy tylnymi drzwiami i nic. Nie mieliśmy internetu nie mogliśmy zadzwonić po ślusarza. A gdyby nawet? To co byśmy mu powiedzieli? Nie jesteśmy właścicielami domu, ale musimy otworzyć ten zamek. Ciekawe ile taka usługa by kosztowała, być może trzeba by było uszkodzić stary i kupić nowy.

Happy end!
Po około godzinie mieliśmy już jechać do miasta i sprawą zająć się później, jednak coś mnie tchnęło, żeby jeszcze raz spróbować dostać się do środka od tyłu. Wspiąłem się na kosz i spróbowałem otworzyć okno, w którym umieszczony był klimatyzator. Okazało się, że nie był przykręcony na stałe. Ufff co za ulga w końcu znaleźliśmy rozwiązanie. Jeden z moich kolegów trzymał maszynę, a ja wcisnąłem się do środka, aby otworzyć drzwi. Włamanie do mieszkania naszego gospodarza? No pewka!
Uber, któego nie było 🙁
Druga sytuacja miała miejsce następnego dnia rano, kiedy to mieliśmy wracać do Nowego Jorku. Dzień wcześniej wykupiliśmy internet na 24 godziny, aby móc zamawiać ubera. Aby uniknąć nieprzyjemnych sytuacji zamówiliśmy go dzień wcześniej jeszcze wtedy, kiedy był internet. Wszystko z odpowiednim wyprzedzeniem. Spakowaliśmy się rano i oczekiwaliśmy na naszego kierowcę. Nikt nie nadjeżdżał. Mijała minuta za minutą i najczarniejsze scenariusze rodziły się w naszych głowach. Chodziliśmy po okolicy próbując coś zdziałać jednak na marne. Nie mieliśmy internetu, więc koledzy wrócili do mieszkania, aby wykupić dostęp. Ja jako jedyny zostałem na podwórku. Wtedy zobaczyłem sąsiada, który wychodził do swojego auta i postanowiłem zagadać. Opowiedziałem mu naszą historię i zgodził się nas zabrać. Dodatkowo czas nie działał na naszą korzyść, lecz przemiły kierowca zdecydował się nas podwieźć w miejsce docelowe. Uff po raz kolejny wybrnęliśmy z opresji 🙂

Pytanie 10.
Dokąd planujesz odbyć swoją następną podróż?
W sumie mam cały czas bilety do Liverpoolu na 16 maja, lecz raczej przez koronawirusa nie uda mi się dodać kolejnego państwa do mojej listy. Mam plan, że gdy tylko sytuacja się uspokoi udam się na Ukrainę. Jeszcze nie wiem czy do Lwowa czy do Kijowa, jednak jest to w sumie to mało istotnie. Jeżeli ktoś z Was był na Ukrainie to jestem otwarty na różne sugestie oraz wskazówki co warto zobaczyć.
Jeżeli Ty chciałbyś opowiedzieć na pytania zapraszam do kontaktu na Instagramie: @kowalpodroznik
Czekam z niecierpliwością 🙂