Cześć,
Dzisiejszy wpis będzie trochę inny niż wszystkie, gdyż opowiem Wam jak zaczęła się moja fantastyczna przygoda z blogowaniem. Otóż jest ona bardzo banalna. Pomysł zrodził się w najmniej oczekiwanym momencie, a więc w okolicy Nowego Roku. W sumie nic w tym dziwnego, gdyby nie to, że właśnie wtedy powinienem skupić się na pisaniu pracy inżynierskiej, gdyż miałem ukończony dopiero jeden rozdział z pięciu. To wszystko nie pokrzyżowało moich planów i założyłem sobie konto na jednym z darmowych portali typu blogger. Mój pierwszy post ukazał się 3 stycznia o godzinie 9:09. W sumie nadal mam tamto konto i jeżeli ktoś chce zobaczyć to zapraszam pod linkiem:
Pierwsza witryna kliknij!
Jako ciekawostkę mogę dodać, że początkowo miałem mieć przydomek Podróżnik Kowal, który finalnie ewoluowała w nazwę Kowal Podróżnik. Moim zdaniem brzmi lepiej i bardziej wpada w ucho co jest bardzo ważne. Następny wpis ukazał się 30 stycznia, a więc dosłownie niecały tydzień przed obroną mojej pracy inżynierskiej. Jak widać nie przeszkodziło mi to w realizowaniu swoich planów.
Swoim “blogiem” pochwaliłem się paru znajomym oraz rodzinie. Okazało się, że mój brat cioteczny również prowadzi swojego bloga i gdy dowiedział się o moim pomyśle postanowił mi pomóc. Odpalił swój laptop i zaczął robić różne dziwne rzeczy. Po jakimś czasie mogłem cieszyć się ze swojej witryny internetowej pod niezbyt odpowiadającą mi nazwą www.podroznik.przemekzur.pl . W tamtej chwili nie było to jednak najważniejsze. Miałem swoją stronę, która witała użytkowników radosnym “Hello world!”
2 luty 2019 jest to dzień, w którym na mojej stronie po raz pierwszy pojawiał się post dotyczący wyjazdu na Erasmusa. Wkręciłem się w to na maxa i zacząłem publikować posty codziennie. Z perspektywy czasu było to niezbyt dobre posunięcie, jednak sprawiało mi to wtedy ogromną radość i niecierpliwością zerkałem ile osób przeczytało już mój wpis. Jak wiadomo nie od razu Rzym zbudowano.
Nie wiedziałem zbytnio jak to ugryźć i jak trafić do szerszego grona odbiorców – nie tylko samych znajomych. Oglądałem w tamtym czasie pewnego Vlogera, który podjął wyzwanie, że codziennie przez rok będzie nagrywał Daily Vlogi. Mirek Burnejko spadł mi jak grom z jasnego nieba. Chłopak stworzył swój kurs online, gdzie pokazuje krok po kroku jak założyć swojego bloga. Nie jest to takie proste, gdyż musimy zakupić swoją domenę, następnie dokupić do niej hosting. W zależności od ceny jeżeli skusimy się na jakiś tańszy pakiet to musimy również dokupić klucze szyfrujące SSL, aby nasza witryna była bezpieczna. Oczywiście nie jest to cała zawartość kursu. Mirek pokazuje w jaki sposób pisać posty, ustawić wygląd strony. Podpowiada również jak zarabiać na swoim blogu. Stworzyć sylwetkę swojego idealnego klienta oraz zbudować własną listę mailingową. Pokaże Wam teraz moje statystki, które udało mi się wypracować samemu oraz te po wiedzy zdobytej podczas kursu:

Jak widzimy na powyższym skrinie mój pierwszy post przeczytało 65 osób co uważałem za świetny wynik. Wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc chciałem, aby następny post pobił poprzedni wynik.

Udało się przegonić poprzedni wynik, jednak nie był imponujący. Pokażę Wam teraz jakie wyniki udało mi się osiągnąć po ukończeniu paru lekcji kursu online.

Wynik jest o niebo lepszy. Zaledwie 2 miesiące później udało mi się pobić 14 krotnie rezultat osiągnięty podczas pisania pierwszego posta. Założyłem również swoje social media FB oraz Instagram. Obecnie mają one po około pół tysiąca obserwujących. Udało mi się również 2 krotnie wystąpić w radiu oraz udzieliłem jednego wywiadu do gazety.
https://www.radio.bialystok.pl/uchonaswiat/index/id/170468

Wszystkie te działania sprawiły, że moi znajomi w końcu uwierzyli, że nie żartuję z tym blogowaniem. Na początku słyszałem wiele docinek i śmiechów, lecz po moich występach dostawałem mnóstwo gratulacji oraz prośby o autograf 🙂 Do dziś mam w szafce egzemplarz gazety z moim wywiadem. Studiowałem dalej swój kurs, aby tworzyć jeszcze ciekawsze posty, które będą docierały do większego grona odbiorców..

Udało się! Po raz kolejny przebiłem kolejną granicę! Bardzo zależało mi na przekroczeniu 1000 czytelników, którego nie udało się przebić postem o ASR. Dodatkowo widzicie po prawej stronie zieloną kropkę. Jest to narzędzie Yoast SEO, które pomaga nam w pisaniu postów. W końcu udało mi się napisać artykuł, którego czytelność jest doskonała, nie tak jak to miało miejsce w poprzednim poście.
Warto jest zacząć działać, widzieć swoje klęski i upadki, które dają nam cenną nauczkę na przyszłość. Warto jest również korzystać z pomocy innych, ponieważ wiele osób przeszło już tą ścieżkę wiele lat przed nami.
Życie daje nam cytryny, dlatego warto jest zrobić z nich lemoniadę!
Wszystkim, którzy dotrwali do końca chciałbym serdecznie podziękować. Mam dla Was niespodziankę! Jeżeli chcielibyście zacząć blogować wspólnie z Mirkiem ustaliliśmy 50 % rabat dla czytelników Kowala Podróżnika na kurs: SZKOŁA BLOGA!!! Wystarczy wpisać kod rabatowy: MATEUSZK-BLOG1
Powodzenia! Miłego dnia 🙂
Kowal Podróżnik