Witajcie!
Dzisiaj przedstawiam Wam mojego pierwszego gościa, który odpowiedział na 10 podróżniczych pytań. Będzie to osoba nietuzinkowa, która miała bardzo duży wpływ na moją pasję podróżniczą. Anna Janina Kloza to była wicedyrektorka mojego liceum, choć nigdy mnie nie uczyła to mieliśmy świetny kontakt, ponieważ w drugiej klasie liceum uczestniczyłem w wymianie międzynarodowej z Izraelem. To właśnie ona była kreatorką tej współpracy i to dzięki niej miałem możliwość udziału w tym przedsięwzięciu, które wywarło ogromny wpływ na moją przyszłość.
Zapraszam do czytania!
1.Skąd się wzięła Twoja pasja do podróżowania?
Historia zaczyna się w 1985 roku. Miałam wtedy 15 lat i rodzice wysłali mnie podczas wakacji na trzy tygodnie do Niemiec Wschodnich na OHP. To nie była wymiana młodzieżowa, tylko Ochotniczy Hufiec Pracy. Pracowałam razem z niemieckimi kolegami przy przerzedzaniu lasku, robiliśmy małe pikniki w porze obiadowej, wspólne dyskoteki, graliśmy w siatkówkę i podchody. Pamiętam, że mieszkaliśmy w szkole, a na dziedzińcu stał pomnik Lenina. Z niemieckimi kolegami porozumiewałam się po rosyjsku. Praca była łatwa, w dodatku dobrze nam płacono i mogłam przywieźć do Polski fajne ubrania i kosmetyki oraz prezenty mojej rodzinie. A trzeba pamiętać, że był to komunistyczny czas i półki świeciły pustkami. Zwiedziłam wtedy Jenę, Gerę i kilka okolicznych miasteczek, które były bardzo zadbane. Trzy lata później odwiedziłam koleżankę Niemkę, którą poznałam podczas tamtego obozu i zwiedziłam Berlin Wschodni. Pamiętam mur berliński oddzielający obie części miasta, do którego nie można było się zbliżać. Tak więc moja pasja zaczęła się dosyć wcześnie, potem do Niemiec wracałam wielokrotnie, jednak z tego pierwszego pobytu nie mogę znaleźć żadnych zdjęć.
2. Ile krajów masz już na swoim koncie, i który odwiedziłeś jako ostatni?
Na moim koncie mam 32 kraje. Ponieważ od trzech lat mieszkam we Włoszech, więc jako ostatni odwiedziłam Polskę na Boże Narodzenie 2019.

3. W którym kraju czujesz się jak w domu i dlaczego?
Doskonale czuję się tu gdzie mieszkam czyli we Włoszech, a dokładniej w Lombardii. Uwielbiam włoską pogodę, zabytki, kulturę oraz język, którym władam biegle. Nauczyłam się bardziej doceniać momenty życia, zachwyt nad małymi sprawami, jak czarne plaże na Stromboli, widok na morze o poranku w Ligurii czy piękne zamki w Emilii Romanii. Odwiedziłam już tutaj trzynaście regionów i ciągle mi mało. Z miłości do podróży i odkrywania tego pięknego kraju zrodził się pomysł na fanpage, na który serdecznie zapraszam miłośników Włoch. Prowadzę też grupę o tej samej nazwie.Chciałabym też bardzo wypromować moje małe Codogno, w którym wykryto pierwszy przypadek koronawirusa i wszyscy byliśmy w kwarantannie ponad 70 dni. Miasteczko jest położone blisko Mediolanu, Cremony, Lodi, Piacenzy czy Pawii, dosknonale skomunikowane z tymi miastami, można tu naprawdę dobrze zjeść i wypić doskonałą kawę. Już opracowałam program zwiedzania w duchu slow w porozumieniu z mieszkańcami prowadzącymi sklepy, hotele i restauracje, więc zapraszam, jak będzie to możliwe.
Link do strony 🙂 Zapraszam serdecznie!

Drugi kraj, w którym czuję się jak w domu to Izrael, poznałam go bardzo dobrze w ciągu swoich dwunastu pobytów i mam tam wielu przyjaciół i znajomych, u których mogę się zatrzymać. Tak też ,a dokładniej w Jerozolimie ukończyłam Szkołę o Holocauście, zarówno pierwszy jak i drugi stopień. Są to dwutygodniowe kursy dla nauczycieli i edukatorów zajmujących się tą tematyką. Pierwszy stopień dedykowany był nauczycielom polskim, a drugi europejskim. Poznałam wielu ludzi z całej Europy, z niektórymi utrzymuję kontakt do dziś.

4.Jaka jest Twoja największa podróżnicza przygoda życia?
Myślę, że największą podróżniczą przygodą jest samotny wolontariat w Izraelu w 2017 roku. Zarejestrowałam się wtedy do portalu Work Away, stworzyłam swoje konto i zaczęłam wysyłać maile do hostów. Odezwało się kilka rodzin, jednak ja wybrałam dwa miejsca na pustyni Negev. Pierwsze to Sde Zvi, miejsce w którym mieszkała młoda para z dwójką małych dzieci prowadząca agroturystykę. Były to trzy domy, każdy urządzony w bardzo artystycznym stylu i zaprojektowany przez znanych architektów. Moim zadaniem było utrzymanie tych obiektów w czystości, opieka nad trzema psami oraz jednym kotem, pomoc w przygotowywaniu wegańskich kolacji, dbanie o ogród, który ze względu na klimat, przypominał dżunglę. Zarówno mój młody host jak i jego ojciec, który mieszka w Umbrii, we Włoszech są artystami, więc zostawili wiele swoich rzeźb, które mogą oglądać goście. Dostałam ponad stumetrowy drewniany dom do dyspozycji i lubiłam wstawać wcześnie, żeby podlać kwiaty i nakarmić zwierzęta. Pojechałam też na kilka dni do Tel Avivu i Aszdot, żeby zobaczyć się z przyjaciółmi. Gdy jedna znajoma odwiedziła mnie, powiedziała, że to miejsce to prawdziwy raj na Negevie, stworzony dzięki ludzkiej pracy i wyobraźni. Dużo tak się nauczyłam; jak się zbiera granaty, jak się robi wino, pomalowałam też trochę ceramiki. Przydarzyła mi się tam taka śmieszna przygoda, ponieważ chciałam odnowić jeden świecznik, a okazało się, że jest zabytkowy i że to prezent od babci, która też była artystką. Pierwotnie miał kolor błękitny, ale farma gdzieniegdzie odpadała, więc…pomalowałam go na czarno! Jakaż była mina gospodarza, gdy to zobaczył! Ale obróciliśmy to w żart. Tam też intensywnie pracowałam nad książką o Izraelu, która nie jest jeszcze ukończona. Drugie miejsce, do którego przejechałam po kilku tygodniach to Micpe Ramon. Tam znajduje się jedna z najsłynniejszych formacji geologicznych, krater Ramon choć właściwa nazwa to machtesz. Jego długość to aż 40 km, szerokość 9 km, a głębokość 300 metrów. Chciałam zejść do niego pieszo … i udało mi się. Można powiedzieć, że byłam w miejscu, gdzie rodziła się ziemia.
5.Czy zdarzyło Ci się pojechać w podróż low budżet?
Tak, niejednokrotnie. Wspomniany przeze mnie wolontariat w Izraelu to typowa podróż low budżet, zapłaciłam tylko za bilety lotnicze, które kupiłam dużo wcześniej. Poza tym ucząc o Holocauście i dziedzictwie żydowskim korzystałam z możliwości brania udziału w seminariach międzynarodowych, co łączyłam ze zwiedzaniem. Dzięki temu zobaczyłam Nowy Jork, Waszyngton czy kanadyjskie Toronto i Montreal. Pojechałam też nad Niagarę z kanadyjskiej strony, to niezapomniane przeżycie. Dwa razy wzięłam też udział w Erasmusie dla nauczycieli, dzięki temu zwiedziłam Leeds i okolice, z przepięknym miastem York na czele, a także południową część Rumunii z kilkudniowym pobytem w stolicy. Przez kilka lat należałam też do organizacji międzynarodowej Centropa zajmującej się dziedzictwem żydowskim w Europie, poznałam dzięki seminariom Budapeszt, Sarajewo i wiele niemieckich miast: Manheim, Frankfurt nad Menem, Wormację i Berlin, w którym byłam już sześć razy i który bardzo lubię, bo uważam, że to miasto, tak jak Mediolan, cały czas się rozwija.
Często też jestem goszczona przez moich znajomych i krewnych, którzy mieszkają w różnych krajach, tak udało mi się zwiedzić bardzo dokładnie Norymbergę i kilka okolicznych miasteczek, byłam też w Moskwie, Sankt Petersburgu, Tilburgu czy Wiedniu, korzystając z gościnności przyjaciół i rodziny. Oczywiście ja też gościłam wielu ludzi w moim mieszkaniu. Jeden raz z moim partnerem zdecydowaliśmy się na nocleg z Coachsurfingu w pięknej Nahariji w Izraelu i okazało się,że dziadek naszego hosta Dawida był…rabinem w Białymstoku ,a nasz host mieszkał w Izraelu dopiero od 5 lat, gdzie przeprowadził się z USA. Opowiedział nam tą historię i wyraził chęć zwiedzenia Białegostoku.

Pytanie 6. W którym kraju spędziłeś najwięcej czasu swojego życia?
Najwięcej czasu spędziłam we Włoszech, bo mieszkam tu już prawie trzy lata, wyjechałam z miłości i zamknęłam rozdział polski. Zwiedzamy różne regiony, bardzo lubimy Lombardię, gdzie mieszkamy, ale również Emilię Romanię, Marche, Umbrię czy Kalabrię. Całe Włochy są niezwykle ciekawe i różnorodne.
Pół roku mieszkałam też w Londynie, gdzie pracowałam podczas studiów, żeby zarobić na swoje pierwsze mieszkanie. Pamiętam, że miałam każdy wtorek wolny i udało mi się zwiedzić większość znanych miejsc. W National Gallery spędziłam cały dzień! Pojechałam też do Brighton i Dover. Dwa lata później wróciłam tam z siostrą (tym razem na dwa miesiące),pracowałyśmy i zwiedzałyśmy razem.
W 2017,tak jak wcześniej wspomniałam, mieszkałam prawie dwa miesiące w Izraelu .To niezapomniane przeżycie i mam nadzieję, że wkrótce skończę moją książkę o tym kraju.

7. Jaka jest Twoja najśmieszniejsza historia w podróży?
Gdy pojechałam na seminarium do Nowego Jorku, zawsze jedliśmy lunch na zewnątrz. Nie wiedziałam, że szare wiewiórki są tak oswojone. Gdy robiłam trzem zdjęcie, jedna z nich zjadła prawie mój cały posiłek.
8. Jakie profity od życia zdobywasz tak wiele podróżując?
Podróże uczą nas wiele o sobie samym, na ile możemy zwalczyć swoje słabości, jakimi jesteśmy ludźmi w trudnych sytuacjach, a takich w podróży nie brakuje. Pamiętam, jak wyruszyłam na samodzielną wyprawę do Avdat (po polsku Oboda).Jest to ruiny starożytnego miasta położonego na pustyni Negew, 60 km od Beer Szewy. Zanim tak dojechałam z Mitzpe Ramon było samo południe. Temperatury dochodziły do 40 stopni. Mogłam zawrócić, jednak nie zrobiłam tego, byłam dobrze przygotowana i wierzyłam, że dam radę. Pani sprzedająca bilety na ten szlak lekko się zdziwiła, ponieważ byłam jedyną osobą tego dnia. Zapytała, czy chociaż mam zapas wody. W Izraelu wyruszając na Negew, trzeba mieć dobre buty za kostkę, nakrycie głowy, filtry słoneczne, zapas wody oraz jedzenia, no i dobrze naładowany telefon! Udało mi się zrobić całą tą trasę, łącznie z wejściem do jaskiń pogrzebowych wykutych w skale, w których Nabatejczycy chowali zmarłych. Największa grota była na planie kwadratu i miała miejsce na 22 pochówki. Widziałam też pozostałości świątyń nabatejskich, domy mieszkalne czy fortecę. Miasto to leży na szlaku kadzidlanym i wraz z Sobota, Elusa i Mampsis zostało wpisane w 2005 roku na listę Światowego Dziedzictwa Unesco. Trzy kolejne zostawiłam sobie na następny raz.
Podróże uczą też nas planowania, cierpliwości, dostarczają nam wiedzę, jakiej nie zdobylibyśmy, czytając tylko książki czy oglądając filmy. Zachęcam każdego do podróżowania, bo podróż to po prostu życie.
Poza tym podróże dają mi możliwości poznania różnych ludzi z odmiennych kręgów kulturowych, potem czytam o ich kraju, religii czy kulturze.

9. Czy zdarzyło Ci się mieć jakieś niespodzianki podczas podróży, które w pierwszej chwili wydawały się katastrofą, a później wszystko ułożyło się po Twojej myśli?
Gdy po raz pierwszy pojechałam z koleżankami do Londynu w 1994 rok, Polska nie była jeszcze wtedy w Unii Europejskiej, a my jechałyśmy do pracy, zresztą nielegalnie. Bardzo się stresowałyśmy, o co nas zapytają celnicy i czy zrozumiemy, co do nas mówią. Miałyśmy kilkadziesiąt funtów w kieszeni w gotówce, a znajomość języka nie była moim zdaniem wystarczająca. Przygotowywałam się jednak kilka tygodni, do odpowiedzi na pytania, co chcę zwiedzić, bo przecież pozornie jechałyśmy w celu turystycznym. I rzeczywiście celnik zapytał mnie o to! Zaczęłam mówić o Muzeum Kina, w którego budynku Charlie Chaplin mieszkał jako dziecko. Pan okazał się wielkim miłośnikiem filmu, życzył mi powodzenia w Londynie i wbił wizę na…pół roku. Wykorzystałam te sześć miesięcy maksymalnie!
10. Dokąd planujesz odbyć swoją następną podróż?
Planuję podróż na Sycylię, bo jest to region, w którym jeszcze nie byłam. Chciałabym zwiedzić Muzeum Mafii i Antymafii w Corleone, w którym pracuje białostoczanka Ela, którą znam na razie tylko internetowo. Oczywiście nie może zabraknąć Trapani, Palermo oraz plażowania. Chciałabym też popłynąć na wyspę Levanzo, która leży 13 km na zachód od Trapani. Turkus wody przyprawia tam podobno o zawrót głowy!
Planuję też poznać lepiej okolice Jeziora Maggiore, a że jest to w moim regionie, więc zapewne w czerwcu będzie to możliwe. Z planów dalszych: Liban, Izrael, Maroko i grecka wyspa Kefalonia.

Cóż za wspaniałe przygody!!
Chciałbym serdecznie podziękować Pani Ani za poświęcony czas na opisanie swoich przygód. Przyznam, że jestem pod wrażeniem i cieszę się, że udało mi się wymyślić taki projekt. To dzięki niemu jesteśmy w stanie dowiedzieć się wielu wspaniałych rzeczy o naszych znajomych, a w szczególności tych czasów zanim jeszcze się nie znaliśmy.
Dziękuję!
Jeżeli chciałbyś wziąć udział w moim challengu zapraszam do kontaktu na Facebooku (Kowal Podróżnik) lub Instagramie (kowalpodroznik)!!